środa, 14 maja 2014

Wy, Słowianie, czyli jesień średniowiecza



            Nie za bardzo lubię pisać o sprawach, o których piszą wszyscy inni oraz ich pies, jednak czasami po prostu nie ma wyjścia i czuje się wewnętrznie, że trzeba zająć stanowisko. Do takich spraw należy kwestia polskiej reprezentacji na festiwalu Eurowizji.
Tym razem reprezentantami Ripablik blong Poland okazali się niejacy Donatan i Cleo, wykonawcy niesławnego przeboju „My Słowianie” (zachowano interpunkcję oryginału). Teledysk, jak również występ na żywo w Eurowizji, charakteryzował się kobietami w polskich strojach ludowych (przydałby się jakiś etnolog, który by rozjaśnił, czy to real thing, czy raczej cepeliowski amalgamat), które prezentowały głębokie dekolty oraz symulowały prace gospodarskie. Na pewnym forum (jakby powiedział ksiądz proboszcz) można się było dowiedzieć, że to żadne szczucie cycem nie jest, jeno głębokie nawiązania do aluzji seksualnych w ikonografii średniowiecza, tyle że ludzie są za głupi, żeby to zrozumieć, a w dodatku są zboczeni i kojarzy im się, co nie powinno, bo przecież autor tekstu sam w ostatniej zwrotce stwierdza, że nie ma tam żadnych podtekstów, no co wy, nie wierzycie mu?
        Niektórzy pytają: dlaczego właściwie się tak podniecać konkursem, który od lat słynie jako symbol kiczu i tandety? Dlaczego ikonografia średniowieczna prezentowana w dziesiątkach teledysków, dajmy na to, amerykańskich raperów, nie robi na nas wrażenia, a kiedy nasz reprezentant na festiwalu, po którym i tak nie można się spodziewać nic dobrego, także leci w średniowiecze, to wywołuje ogólnopolski huk? Ano dlatego, że „My Słowianie” (mieszkańcy Mysłowa, któregokolwiek z trzech istniejących w Polsce, powinni zaskarżyć Donatana o naruszenie dobrego imienia) już od miesięcy szpecili i tak niezbyt gładkie oblicze polskiego rynku muzycznego, a występ na Erotowizji był już przecięciem onego wrzodu, z którego natychmiast wypływać jęły ohydne miazmaty.
Fachowej analizy uprzedmiotowienia kobiet w teledynksie nie przedstawiam, bo są w internetach lepsi spece w tej dziedzinie, ale w tym kontekście zwrócił moją uwagę fakt, że pani wokalistka sama nie prezentowała ikonografii średniowiecza, pozostawiając to zadanie modelkom-statystkom. Moim zdaniem cienka linia pomiędzy świadomością własnej ikonografii a wykorzystywaniem motywów średniowiecznych w celach utylitarnych została tu przekroczona – nie swoją ikonografię Donatan i Cleo pokazywali, to im nie żal.
Pod względem muzycznym jest to oczywiście kompletna kaszana położona na dnie i przykryta sześciu stopami mułu, a każdy kij, którym by się ją chciało tknąć, natychmiast próchnieje; niżej wśród dzieł kultury polskiej jest już tylko „Kac Wawa” oraz pisarstwo AłtorKasi. Uważam, że „My Słowianie” byliby o wiele lepsi (i procentowo o wiele bardziej słowiańscy), gdyby wyciąć kawałki od 0:00 do 2:26 oraz od 2:50 do 4:05. Zdobyłem się natomiast na poświęcenie i dokładniej obejrzałem sobie tyledysk. Z wyłączoną fonią – wtedy ikonografia średniowiecza tym lepiej rzuca się w oczy*.
I cóż my tam widzimy? Cztery modelki przechodzą casting na ludowe dziewczyny. Jasne, „ubijanie masła” w taki sposób, jak zaprezentowano w klipie, w ogóle się nie kojarzy z dojeniem morświna, skądże, to jest nawiązanie do średniowiecznych rycin oraz do mitologii hinduskiej, w której bogowie ubijali ocean mleka… A śmietana, która ścieka modelkom po brodzie? No cóż, to chyba też musi być jakaś głęboka aluzja. Może do klasyki polskiego jazzu? A może, biorąc pod uwagę elementy pseudofolklorystyczne - do muzyki naiwnej, i gdyby w tle stał motor Kawasaki 108, byłaby bardziej czytelna? Chyba że to jest mleko, wtedy moja interpretacja się nie trzyma. Poza tym widzimy przesiewanie mąki, pranie na tarze i zagniatanie ciasta – dziwnym trafem, spośród wielu różnych prac gospodarsko-domowych wybrano akurat te, w których najłatwiej pokazać średniowiecze wylewające się z dekoltów.
Fakt, że kobiety są tu jakoby pokazane jako te, co mają inicjatywę, oraz że w pewnym momencie bardzo ikonograficzna dziewoja daje po łapach Donatanowi, żeby nie dotykał świeżego chleba, niewiele tu zmienia, bo w końcu „inicjatywne” kobiety, zawsze chętne do tego, żeby pokazywać ikonografię i robić średniowiecze, nie pozostawiając mężczyźnie pola (a w szczególności pretekstu) do podjęcia odmiennej decyzji, to chyba fantazja dość popularna.
Nie jestem wcale przeciwnikiem łączenia folkloru z nowoczesnością, chociaż uważam, że Grzegorz Ciechowski, śpiewając w 1996 roku "Piejo kury, piejo", zawiesił w tej dyscyplinie poprzeczkę niewiarygodnie wysoko; ale w przypadku D&C folkloru było niewiele i bardzo powierzchownie. A tak w ogóle, to cały ten wytwór jest rzekomo pochwałą Słowian, a tak naprawdę widzimy nawiązania do polskiej kultury ludowej. Gdzie w takim razie Czechy, Europa Wschodnia, całe Bałkany? W tyledysku jest scena, gdzie widać z góry wirujące spódnice. Można było nadać im barwy flag krajów słowiańskich, ale ktokolwiek był za to dziełko odpowiedzialny, przepuścił szansę. Wychodzi na to, że zdaniem twórców Polacy są jedynymi prawdziwymi Słowianami, bez żadnych domieszek niemiecko-madziarsko-turecko-mongolskich.
Przyjrzyjmy się tekstowi, byle krótko. Kiedy słyszę „Nie ma lepszych od naszych Słowianek!”, nasuwa mi się parę pytań. Pod jakim względem lepszych? Kto to sprawdzał? Na jakiej próbie? W odniesieniu do kogo? Jaką metodologią? Dawać mi tu wyniki badań! (nie muszą być peer-reviewed…) Zdanie „Ten, kto widział i próbował, ten wie!” nie ma cięższej wagi niż każden jeden dowód anegdotyczny. I w ogóle rasizmem to mocno jedzie: nasze jest dobre, bo nasze, i macie nam uwierzyć na słowo. „W genach mamy to, czego nie ma nikt inny”? Z pewnością chodzi o haplogrupę R1a1**, nie ma siły, żeby o coś innego.
Informacje zawarte w tekście sugerują, że Słowianki są najlepsze w dziedzinie… no cóż… ikonografii średniowiecza. Żadne inne zalety kobiet z wysoką częstością występowania haplogrupy R1a1, takie jak inteligencja, wykształcenie, poczucie własnej wartości czy prędkość maksymalna w terenie, nie doczekały się wzmianki. No więc co jeszcze mają cudzoziemcowi do zaoferowania? Nic. A nie, przepraszam, jest jeszcze alkohol. I znów mamy arbitralne stwierdzenie, że „wódeczka lepsza niż whisky i giny”, niepoparte żadnymi argumentami, nawet choćby surową ankietą. Na koniec podmiot liryczny zaprasza słuchacza, aby odwiedził wieś i przekonał się, że to wszystko prawda. Otóż powiem wprost, że obraz polskiej wsi przedstawiony w serialu "Ranczo" jest o całe kilometry bardziej zgodny z rzeczywistością niż ta orgia stereotypów, co ją widać w teledysku.
Reasumując: jestem pewien i mam zbite dowody, że za niezwykłą karyjerą „My Słowian” stoi szeroko zakrojony spisek Towarzystwa Miłośników Chleba Słonecznikowego. Ludzie Inżyniera Kostki wykazali się niespotykaną dotąd perfidią. Nie dość, że doprowadzili do wylansowania utworu Donatana i Cleo, to jeszcze zdołali wmówić milionom ludzi w całej Uropie, że zawiera on aluzje seksualne, a nie nawiązania do ikonografii średniowiecza. Bójta się!

*Fun fact: w niektórych barach puszczają wideoklipy bez dźwięku, albo obraz jest z jednej stacji, a dźwięk z drugiej. Tyz piknie.
** Tymczasem na Historykach:
Pytanie: A co jeśli ktoś ma grupę R2D2?
Odpowiedź: To na pewno go trudno zrozumieć.


4 komentarze:

  1. Mam tylko takie "ale": skoro panie z teledysku nie mają nic przeciwko prezentowaniem swojej ikonografii i robią to bardzo chętnie, to gdzie tu komuś dzieje się jakaś krzywda?
    "Wychodzi na to, że zdaniem twórców Polacy są jedynymi prawdziwymi Słowianami" - święta prawda.
    A co do "na jakiej niby podstawie?!", to da się to wytłumaczyć bardzo prosto - zdaniem autora/podmiotu lirycznego, który jest święcie przekonany, że tak jest, a jak ktoś nie wierzy, to niech sprawdzi i sam powie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy komuś dzieje się jakaś krzywda, ale wsio rawno nie sie mie podoba. A co do świętego przekonania pomiotu lirycznego - niektórzy ludzie są święcie przekonani, że piramidy egipskie zbudowano z cementu albo że w wodzie jest tlen, ale dopóki nie przedstawią jakiejś argumentacji poważniejszej niż "bo tak", to mogę im jedynie odpowiedzieć starosłowiańskim: "Yeah, well, you know, that's just, like, your opinion, man".

      Usuń
  2. Ciekawy post c:

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały post! Naprawdę pomocne treści przedstawione na Twoim blogu. Doceniam Twoją wkład w tworzenie tak interesujących materiałów. Chciałaby również zaprosić zwiedzenie własnego bloga, gdzie również znajdziecie interesujące informacje dotyczące mody. Serdecznie zapraszam pod stronę mój blog. Wesołego czytania!

    OdpowiedzUsuń