Ostatnia
większa latoś wyprawa przytrafiła mi się do Bielska-Białej, znanej też
regionalnie jako Byłc-Bejł.
Miasto, leżące ongiś na terytorium dualistycznej monarchii habsburskiej, samo jest cokolwiek dualistyczne, co odzwierciedla fakt, że jako jedyne w Polszcze ma dwa używane równocześnie herby: jeden Bielska, drugi Białej.
Dawniej Bielsko zaliczano do Śląska i miało ono ludność w większości niemiecką. Biała, położona po drugiej stronie rzeki Białej, nazywała się Biała Krakowska, należała do Małopolski i zamieszkana była głównie przez Polaków. Do zjednoczenia doszło dopiero w roku 1951. Herby zostały dwa, chyba dlatego, że żaden z nich nie bardzo się kwalifikuje do zgrabnego podziału tarczy na dwie części.
Dworzec kolejowy znajduje się w Bielsku i można tam dość dogodnie dojechać z Katowic, a prawdę mówiąc, bywają i pociągi, które dojeżdżają z Warszawy. Po drodze, przejeżdżając przez Będzin, zauważyłem napis: „Każdy ziom zbiera złom”. Opodal dworca PKP, po drugiej stronie ulicy Warszawskiej, mieści się dworzec autobusowy, cokolwiek ostatnio podupadły.
Zatrzymaliśmy się w hotelu położonym w pewnym oddaleniu od centrum. W holu stał Polski Fiat 126p wczesnej serii. Okazało się, że hotel, dawniej znany jako „Magura”, budowano pierwotnie z myślą o akademiku robotniczym dla Fabryki Samochodów Małolitrażowych i miał się nazywać „Hotel Maluch”. Małe fiaty widnieją też na tabliczkach z numerami pokojów oraz na plakatach w pokojach.
Aby od dworców dotrzeć do centrum miasta, można iść Warszawską, przy której do wyhaczenia jest wiele ciekawych, lecz podniszczonych kamienic. Uwagę zwraca też Biuro Wystaw Artystycznych i sgraffito na elewacji Teatru Lalek "Banialuka".
W końcu dochodzimy do Placu Chrobrego. Stoi tam fontanna z kamiennymi bobasami, a wyżej wznosi się zamek Sułkowskich, mieszczący Muzeum Historyczne. Można też pójść na ciastko do kawiarni, np. „Mucha” (od Alfonsa, nie od owada).
![]() |
Widok z Zamku na Warszawską w stronę dworca |
W muzeum trafiliśmy na wystawę czasową przedstawiającą styk literatury i sztuk plastycznych – ilustracje książkowe, obrazy inspirowane poezją, portrety literatów, ekslibrisy. W tym wielka płaskorzeźba-portret Żeromskiego, którego można było wziąć za papieża (w końcu papież literatury polskiej!)
![]() |
Jerzy Kossak, Ballada o rycerzu i śmierci, wg Mickiewicza |
W korytarzu wisiały rozmaite portrety z czasów austriackich, a jeden to żywcem Trevor Philips.
![]() |
A to nie Trevor, lecz Edward Schnack, mistrz kominiarski i członek paramasońskiego stowarzyszenia nonsensu "Bilitia Schlaraffia" |
Poza tym mieści się tam wystawa wnętrz i przedmiotów codziennych z różnych epok oraz chronologicznie sztuki, od średniowiecznych szopek, przez XVII-wieczne portrety flamandzkie, po współczesne. Trafił się jeden Witkac, parę Fałatów i Malczewski czy Bertold Piotr Oczko.
![]() |
Jacek Malczewski, Portret mężczyzny z wiolonczelą |
Była też wystawa nowszych artystów powiązanych z miastem, takich jak choćby Teresa i Lidia Sztwiertnia (pokrewieństwa nie ustaliłem).
![]() |
Teresa Sztwiertnia, Demonstracja |
Osobno wystawa o dziejach miasta i regionu – od prehistorycznych garnków i grotów, jakie się znajdą w każdym muzeum, po czasy PRL, stroje ludowe, przedmioty liturgiczne itp. W osobnej sali na parterze urządzono niewielką zbrojownię, która jednak nie wydawała mi się najciekawszą z ekspozycji. Przy kasie kupiłem dwie broszurki o zbiorach malarstwa.
![]() |
Bronisław Krzysztof, Tors człowieka |
Idąc od zamku w górę, natrafiam na bielski Rynek. Pośrodku stoi rozbudowana fontanna z frasobliwym Posejdonem, a zza południowej pierzei wystaje wieża monumentalnej katedry św. Mikołaja.
![]() |
Widelcem się czesał, rybą się podpierał |
Jeżeli chodzi o katedrę, to jej fronton podobał mi się owszem, dzięki dużej ilości szczegółów.
W Starej Fabryce urządzono oddział muzeum poświęcony włókiennictwu. Można tam obejrzeć szereg starszych i nowszych maszyn włókienniczych, dokumenty i materiały reklamowe bielskich zakładów, materiały do nauki dla adeptów rzemiosła włókienniczego. W sali z maszynami kapelusiarskimi znajduje się półka z wyrobami do przymierzania, do tego trochę miejsca poświęcono innym gałęziom przemysłu w mieście – w tym kolejny mały fiat. Na koniec wyświetlili nam film o etapach powstawania tkaniny.
![]() |
Flashbacki z Ziemi obiecanej? |
W tym rejonie Polski napotyka się duże skupiska ewangelików, czego przejawem jest dzielnica znana jako Bielski Syjon. Znajduje się tam Plac Lutra z jedynym w Polsce jego pomnikiem. Obok wznosi się wyniosły kościół Zbawiciela oraz ewangelicka drukarnia Augustana. Wyskoczyłem też na moment na stary cmentarz protestancki, ale deszcz uniemożliwił mi dłuższą eksplorację.
![]() |
Czy to kwiat, czy może kamień? |
Część ulic przeznaczona jest dla ruchu pieszego. Należy do nich ul. Cechowa, gdzie zauważyłem m.in. dwie kawiarnie o tematyce potterowskiej i sklep z modą alternatywną.
![]() |
Sex Magik - a gdzie Blood Sugar? |
Cechową dochodzę do również deptakowej 11 Listopada. Przez most na Białej wiedzie ona Bielska do Białej i dalej w kierunku Placu Wojska Polskiego. Spośród tamtejszych budynków największe wrażenie robi secesyjna kamienica „Pod Żabami”. Ona to zapewne zainspirowała powstanie w ostatnich latach fontanny z rzeźbami żab.
W czasie poprzedniej swojej wizyty, w roku 2018, widziałem jeszcze na placu kultową budkę lodziarską „Eskimo”. Obecnie lodziarnia przeniosła się do lokalu w jednej z kamienic, ale budkę upamiętnia jej szyld.
![]() |
Dziś vs. 2018 |
Na samym placu odbywa się od niedawna targ staroci w trzecią sobotę miesiąca. Spotkałem tam panią, u której regularnie ostatnio robiłem zakupy lalek porcelanowych na Faradaguła. Mówiła, że ma dla mnie coś odłożone, ale nie wzięła, bo nie spodziewała się mnie w Bielsku (ani ja jej). Sam kupiłem sobie parę używanych płyt. Jak zawsze, ktoś miał do sprzedania cytrę, ktoś inny szklaną rybę na telewizor. Był też sprzedawca naszywek policyjnych, m.in. z Nepalu, Pakistanu, Nigru, Ukrainy i Teksasu. Wśród książek znalazły się osławiona katolicka antyutopia Stanisława Krajskiego Narodziny Metanoi (zwane Narodzinami Metanolu) oraz szkoła na mandolinę pióra słynnego mandolinisty i kierownika orkiestr z lat 50., Edwarda Ciukszy.
Z Placu Wojska Polskiego prowadzi kilka dróg. Można iść dalej 11 Listopada, mijając Plac Wolności z kolejnymi ciekawymi kamienicami, a można przejść się równoległą z grubsza ulicą księdza Stojałowskiego (twórcy ruchu chrześcijańsko-społecznego, przez socjalistów przezywanego „księdzem Lampiarzem” lub „księdzem Rublarzem”, na co pokazywał im język) można znaleźć mural z Ireną Sendlerową i Markiem Edelmanem, a także resztki dawnego muralu Bielskiej Fabryki Szczotek i Pędzli (Befaszczotu).
![]() |
Jest i kamienica całkiem wdała, choć trochę zaniedbana |
Spośród placów w Białej warto zwrócić też uwagę na plac Ratuszowy – z przyczyn oczywistych, bo z bialskiego ratusza też całkiem niezły torcik. Po drugiej stronie placu mieści się zabytkowa remiza strażacka, obecnie zaadaptowana na ośrodek pomocy społecznej.
Przeszedłszy
mostkiem na bielską stronę (nieopodal długiego a wąskiego parku), podziwiam
budownictwo modernistyczne, w tym charakterystyczny półokrągły blok, od mojej
ostatniej wizyty gruntownie odnowiony. Przy ul. Bohaterów Warszawy mamy do
czynienia z wyjątkowym nagromadzeniem tego typu architektury. Na jednym z
parterowych parapetów jakaś pani karmiła czarno-białego, dość obfitego kiziaka.
Przy jednej z klatek znalazłem tablicę upamiętniającą gen. Kustronia z 21 Dywizji Górskiej (na budynku, gdzie mieścił się do 1939 jej sztab – druga tablica, na jego
rodzinnym domu, znajduje się na Warszawskiej), nieco dalej zaś sklep z ragtimowym
szyldem „Bogdan Gil – producent węży tłocznych”.
Zielsko-Biała, oprócz Malucha, słynie między innymi z wytwórni filmów animowanych, na których wychowały się całe pokolenia Polaków i nie tylko (polskie dobranocki popularne bywały np. w Iranie!) Tradycję tę upamiętniają rzeźby. Na Placu Wojska Polskiego spotkać możemy tajemniczego Don Pedro z mypingiem oraz Smoka Wawelskiego i Bartoliniego Bartłomieja z samochodem (wykonała Lidia Sztwiertnia). Przy galerii handlowej znajdują się Bolec i Lolec. W parku po bielskiej stronie, koło ratusza, stoi łowca Pampalini z hipopotamem. Przy moście na 11 Listopada fontanny pilnuje Reksio, a obok siedzi na ławce jego twórca, Lechosław Marszałek.
![]() |
Carrramba! |
Spośród innych pomników warto zwrócić uwagę na pomnik Żwirki i Wigury, którzy zginęli niedaleko stąd, pod Cierlickiem po czeskiej stronie granicy. U szczytu ulicy zwanej słusznie Przechodem Schodowym syrenka upamiętnia wkład Bielska w odbudowę Warszawy. W parku nad Białą szukałem natomiast pomnika salamandry plamistej. Trochę mi to zajęło, bo salamandra z jakichś powodów trzymała cokół na głowie. Aluzja do tego, że one się chowają pod kamieniem?
Jeżeli chodzi o usługi, hasło „Społem to potęga” ucieleśnia potężny DH Klimczok, przez który przeszedłem w drodze na Plac Wojska. Zakupów nie robiłem, ale odnotowałem, że tabliczki nad poszczególnymi działami wykonane są fontem Ragtime. Z kolei przy Przechodzie Schodowym znajduje się sklep, na którego elewacji widnieje mapa placówek Społem w regionie.
Wyprawa była pouczająca jak zawsze, ale gdyby nie ulewne deszcze (zwłaszcza drugiego dnia), znalazłbym jeszcze coś do obejrzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz