środa, 6 stycznia 2016

Front czytelniczy 2015 - podsumowanie


Nadchodzi dzień Trzech Króli, czas więc podsumować rok 2015 w czytelnictwie. Planowałem przeczytanie 10 książek, a udało się 13, czyli wykonałem 130% normy. Średnio wypadło ok. 1,08 książki miesięcznie. Jest to wręcz porażający progres w porównaniu z kilku ostatnimi laty.
A bisl fun statistik:
- Tematyka: wszystkie pozycje oprócz dwóch dotyczyły Chin;
- konkretniej: 7 opracowań historycznych, w tym 4 z serii Historyczne bitwy; 2 powieści (chiński socrealizm i radziecki kryminał), 1 przewodnik po zabytkach, 1 antologia poezji, 1 dzieło filozoficzne, 1 czytanka o kulturze.
- jedna książka była w wydaniu dwujęzycznym chińsko-angielskim. Reszta po polsku, z czego: 1 tłumaczenie z angielskiego, 1 z rosyjskiego, 1 z chińskiego poprzez rosyjski i 1 bezpośrednio z chińskiego oraz 1 luźny przekład, parafraza nawet, z angielskich i francuskich przekładów poezji chińskiej.
- Autorem roku zostaje Mieczysław J. Künstler (autor 2 książek, współtłumacz/redaktor trzeciej i autor posłowia do czwartej), po nim zaś Jakub Polit (2 książki).

Do tej pory na łamach blogu omówiłem dwanaście z nich, zatem pora krótko się wypowiedzieć o trzynastej.



13. Common Knowledge About Chinese Culture / 中国文化常识 [Zhongguo wenhua changshi], Beijing 2007

Będąc tego lata w Ustroniu, spostrzegłem drewnianą rzeźbę chińskiego żołnierza i postanowiłem zrobić sobie zdjęcie, jak na jej tle czytam książkę Wojna Czu z Han 209-202 p.n.e. Później wysłałem to zdjęcie na fotokonkurs pod hasłem „Moje wakacje z językiem chińskim”, organizowany przez Instytut Konfucjusza. Nie liczyłem na nagrodę, chciałem się tylko pochwastać, ale zupełnym przypadkiem otrzymałem wyróżnienie w postaci dwujęzycznej czytanki wydanej przez Biuro Spraw Chińskich za Granicą przy Radzie Państwa ChRL.
Pozycja liczy 280 stron w dużym formacie, z dużą ilością ilustracji, i faktycznie może to być doskonałe wprowadzenie dla początkujących w temacie kultury chińskiej. Podzielona jest na dziesięć rozdziałów, obejmujących takie dziedziny jak: tradycyjna ideologia, dawna literatura, nauka i technika, sztuka, zabytki kultury, architektura, zwyczaje, rzemiosło i rękodzieło itd. Teksty angielskie wykonane są językiem prostym i zrozumiałym, bez stylistycznych zawijasów, czasami z dawką łopatologii (np. informacja, że meczet to budowla muzułmańska, a kościół – chrześcijańska). Gdzieniegdzie zdarzają się usterki gramatyczne, ale biorąc pod uwagę, jak Chińczycy potrafią pod tym względem dołożyć do pieca – naprawdę niewielkie.
Książka wielokrotnie podkreśla, jak bogatym kulturowo krajem są Chiny i ile w nich jest najstarszych lub największych rzeczy danego rodzaju na świecie. Dowiedzieć się można sporo, nawet pomimo ogólnikowego charakteru przekazywanych informacji. Okazuje się na przykład, że już w epoce Han tradycyjnie chińska cnota szacunku dla starszych doprowadziła do wytworzenia czegoś w rodzaju pomocy społecznej: władze rozdawały ludziom po siedemdziesiątce specjalne laski, których posiadacze mieli prawo do bezpłatnej opieki medycznej.
Jakości tekstu chińskiego oceniać się nie podejmuję, natomiast dwujęzyczny charakter książki oczywiście służy temu, żeby można było się uczyć języka. Nie pretendując do miana systematycznego studenta i nie mając do dyspozycji żadnych dodatkowych pomocy, na podstawie kontekstu zidentyfikowałem ponad 140 znaków, a w niektórych udało mi się nawet ustalić wymowę; przepisując zaś rozpoznane hieroglify, zauważyłem powtarzalność pewnych konkretnych elementów. Przykładowo, połowę znaku tuó, oznaczającego wielbłąda, stanowi „ściśnięty” znak ‘koń’, będący zarazem, o czym mi wiadomo skądinąd, chińską wersją imienia Mahometa, a przeto nazwiskiem noszonym przez wielu chińskich muzułmanów. Co prawda znakomita większość słów, które zauczyłem, to rzeczowniki, bo te najłatwiej wykryć w tekście, kiedy się ma mgliste pojęcie o strukturze gramatycznej – ale zawsze to coś na początek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz