Na Histerykach.org,
forum skądinąd pouczającym, czasem bywa wstrząsająco.
Największym źródłem wzruszeń pozostaje od lat Mównica – dział
pozamerytoryczny, zwany też Maglownicą. Posty w nim tłuczone nie
wliczają się użytkownikom do ogólnego stażu, jest za to Mównica
kopalnią ostrzeżeń i banów, rozdawanych tam hojniej niż gdzie
indziej. Dzieje się tak dlatego, że oprócz rozmów o kulturze,
piwie czy pogodzie jest ona poświęcona konwersacjom o bieżących
wydarzeniach, w tym potylicznych. Równie ogniste i zacietrzewione
pyskusje odbywają się chyba tylko w działach historii najnowszej,
zwłaszcza polskiej.
Od jakiegoś czasu
trwają próby przyczepienia się do głośnego prezydenta B. z
miasta S. Najpierw userzy zarzucali mu, że bezprawnie udziela
ślubów, bo rzekomo prezydent miasta albo burmistrz nie może
własnoręcznie krępować ludzi węzłem małżeńskim, jeżeli
mianował do tych spraw osobnego kierownika USC. Kiedy zarzut ten
okazał się bzdurny i obalony przez forumowych prawników, wsiedli
na prezydenta B. za to, że jest nietolerancyjny, bo jego poprzednicy
zawsze wywieszali portret papieża na 2 kwietnia, a on nic nie
wywiesił, a przecież papież to honorowy obywatel miasta S. Na to
pojawiły się głosy, że Piotr Tielepniow też jest honorowym
obywatelem, a jego portretu w ogóle nikt nie wywieszał. W
kontekście pomniko- i portretomanii interesujący wydaje się fakt,
że ów Tielepniow, podówczas sekretarz obwodowy KPZR obwodu
archangielskiego, był inicjatorem wzniesienia ostatniego w dziejach
ZSRR pomnika Lenina, w Archangielsku właśnie. Ale nie za to
otrzymał w 1987 r. honorowe obywatelstwo S., bo pomnik postawił rok
później. Tymczasem pojawiają się nowe szokujące informacje o
prezydencie B.: w sylwestra ratusz podświetlony był na RÓŻOWO!!!
Strach się bać…
W innym wątku (dział
„Kultura”) rozkwitła wszystko wyjaśniająca teza na temat
kontrowersyjnej wypowiedzi dyrektora FBI. Otóż, zdaniem niektórych
userów, dyrektor obraża Polaków, ponieważ… oglądał Idę
i nastawiła go antypolsko. Że też mu się chciało czytać napisy…
Dla 95% amerykańskich widzów jest to bariera nie do przeskoczenia,
o czym przekonuje forumowy supermoderator, od lat stacjonujący w
Bostonie, a w wolnych chwilach uczęszczający z przyjaciółmi do
kina studyjnego na polskie filmy i po seansie tłumaczący, o co w
nich chodziło. Do tego, że Idę najwyraźniej sponsorował
Inżynier Kostka, a może i był obecny na planie (podmienił
kamerzyście taśmę kolorową na czarno-białą), forumowicze
jeszcze nie doszli.
Ponieważ zaś odbyły
się ponoć ostatnio jakieś wybory, w których paru kandydatów
wspominało coś o nowej konstytucji, warto się odwołać do
forumowego klasyka. Guru Neosmarkatyzmu we własnym projekcie
planował totalnie wyonacyć ustrój Rzeczypospolitej Polsky. Otóż
kraj nasz ma się stać monarchią, w której król będzie miał
władzę prawie absolutną oraz obowiązek rekonstruowania kultury
staropolskiej, czyli będzie musiał chodzić w kontuszu. Za to nie
będzie mu wolno podróżować za granicę w czasie pokoju, żeby go
czasem wrogowie nie porwali (w czasie wojny na pewno nie porwą, to
jasne). Prawo wyborcze do sejmu mają mieć obywatele, którzy
uiszczą składkę w wysokości co najmniej 1% rocznych dochodów
(kto wpłaci więcej, może oddać więcej głosów). Dla wojskowych
ilość głosów zwiększa się dwukrotnie, za to nauczyciele, jak i
inni urzędnicy rządowi, praw wyborczych będą pozbawieni. Urząd
senatora ma być dożywotni oraz dostawać tysiąckrotność średniej
krajowej, żeby nie dać się skusić łapówkami. Wydatki na armię
będą wynosić 50% PKB. Przy tym wszystkim w Polsce ma panować
wolność słowa, myśli i wyznania, przez co projekt ściągnął na
siebie krytykę forumowego lefebrysty, oburzonego, że po co te
masońsko-oświeceniowe miazmaty. No i powiedzcie, czy którykolwiek
z tegorocznych kandydatów wykazał się wystarczającą odwagą, by
zaprezentować coś takiego?
Poza Mównicą, w
działach nominalnie merytorycznych, w ogóle można znaleźć
ciekawe teorie, związane na przykład z historią wojskowości i
potęgą oręża polskiego. O tym, że husaria była najlepszą
kawalerią europejską, której nigdy nie pokonali nawet angielscy
ironsides (głównie dlatego, że nigdy z nią nie walczyli),
wiadomo dość powszechnie, choć historycy (nie tylko ci .org) do
dziś spierają się, czy nosiła ona skrzydła w warunkach bojowych,
czy tylko galowo. Mniej znany jest fakt przytaczany przez jednego z
userów w poście już niestety dawno skasowanym – że husarze
potrafili zrobić zwrot o 180 stopni w pełnym pędzie bez utraty
prędkości, do czego służyły im specjalne kotwice noszone przy
siodłach.
A
teraz najklasyczniejsza klasyka. Ułani wojny obronnej 1939 r. byli
nie gorsi od husarii, o czym świadczą ich słynne zwycięskie
szarże na czołgi. Że co? Że nie było żadnych szarż? Ależ na
Histerykach napisali inaczej!
…szarże
na czołgi, także z użyciem szabel, FAKTYCZNIE miały miejsce, ale
nie wyglądały tak, jak to głosi mit, ponadto, były one ZABÓJCZO
SKUTECZNE!...
Otóż nasza kawaleria, podgalopowawszy dyskretnie do niemieckiego
czołgu, podważała łomem pokrywę silnika, przecinała szablą
przewody paliwowe, a następnie dla pewności wrzucała jeszcze
granat. …Że co? Że do czołgu trudno podjechać niepostrzeżenie?
Toż nasi chłopcy malowani atakowali z zasadzki, w gęstym lesie, z
dziesięciu metrów galopowali! Przyciśnięty do muru user w końcu
wypalił:
Zapytajcie
ułanów, nie wiem jak to robili dokładnie, ale to robili!
Niszczyli
w ten sposób czołgi.
Dodajmy,
że były to metody specyficznie kawaleryjskie. Piechocie pozostawały
inne wyjścia z pancernej sytuacji, takie jak rzucanie worka cementu
na przedział silnikowy czołgu albo zatykanie lufy zaprawą
murarską. Podobno dało się w ten sposób załatwić cztery czołgi
jednym wiaderkiem.
A
wszystko to jedynie ślizganie się po powierzchni. Nawet wszakże
nie zajrzałem do działu „Historia alternatywna…”
W sumie, skoro jedna niemiecka kierowca nie zauwazyla kolumny czolgow, to moze kolumna czolgow mogla nie zauwazyc oddzialu kawalerii? :P
OdpowiedzUsuńPytanie brzmi, co z piechotą, która zwykle towarzyszy czołgom, a którą autor wątka tak wygodnie zignorował. Czyżby wszyscy maszerowali z zamkniętymi oczami i w słuchawkach?
UsuńMetoda maszerowania z zamkniętymi oczami została opatentowana już przez tureckich janczarów, co udowadnia film "Dracula - historia nieznana". Serio serio!
UsuńChyba muszę tam pójść i poczytać <3
OdpowiedzUsuńNa Mównicę trza się zarejestrować, ale działy historii najnowszej (por. temat o JKM), alternatywnej, historii religii oraz bardzo kontrowersyjne, ale i hermetyczne "Czasy przodków" są dostępne z ulicy.
UsuńA propos strasznego, dżęderowego koloru różowego, to bywszy ostatnio w Wilnie sfotografowałam w kościele św. Teresy figurę Jezusa w różowej szacie. A z kolei w wileńskiej katedrze na Drodze Krzyżowej Jezus też jest namalowany w różowej szacie przepasanej błękitną szarfą. Tak więc ten :)
OdpowiedzUsuńZ czołgami to prawda, panie dziejaszku. Podjeżdżalim w galopie, trawą lufy zatykalim i raz-dwa podpałkę! Ony we środku zaczynali kaszleć i klapy otwierali. To my wtedy szablami po łbach, panie dziejaszku, po łbach!
OdpowiedzUsuń