wtorek, 2 czerwca 2015

Teorie z pewnego forum, czyli interludium potyliczne



Na Histerykach.org, forum skądinąd pouczającym, czasem bywa wstrząsająco. Największym źródłem wzruszeń pozostaje od lat Mównica – dział pozamerytoryczny, zwany też Maglownicą. Posty w nim tłuczone nie wliczają się użytkownikom do ogólnego stażu, jest za to Mównica kopalnią ostrzeżeń i banów, rozdawanych tam hojniej niż gdzie indziej. Dzieje się tak dlatego, że oprócz rozmów o kulturze, piwie czy pogodzie jest ona poświęcona konwersacjom o bieżących wydarzeniach, w tym potylicznych. Równie ogniste i zacietrzewione pyskusje odbywają się chyba tylko w działach historii najnowszej, zwłaszcza polskiej.
Od jakiegoś czasu trwają próby przyczepienia się do głośnego prezydenta B. z miasta S. Najpierw userzy zarzucali mu, że bezprawnie udziela ślubów, bo rzekomo prezydent miasta albo burmistrz nie może własnoręcznie krępować ludzi węzłem małżeńskim, jeżeli mianował do tych spraw osobnego kierownika USC. Kiedy zarzut ten okazał się bzdurny i obalony przez forumowych prawników, wsiedli na prezydenta B. za to, że jest nietolerancyjny, bo jego poprzednicy zawsze wywieszali portret papieża na 2 kwietnia, a on nic nie wywiesił, a przecież papież to honorowy obywatel miasta S. Na to pojawiły się głosy, że Piotr Tielepniow też jest honorowym obywatelem, a jego portretu w ogóle nikt nie wywieszał. W kontekście pomniko- i portretomanii interesujący wydaje się fakt, że ów Tielepniow, podówczas sekretarz obwodowy KPZR obwodu archangielskiego, był inicjatorem wzniesienia ostatniego w dziejach ZSRR pomnika Lenina, w Archangielsku właśnie. Ale nie za to otrzymał w 1987 r. honorowe obywatelstwo S., bo pomnik postawił rok później. Tymczasem pojawiają się nowe szokujące informacje o prezydencie B.: w sylwestra ratusz podświetlony był na RÓŻOWO!!! Strach się bać…
W innym wątku (dział „Kultura”) rozkwitła wszystko wyjaśniająca teza na temat kontrowersyjnej wypowiedzi dyrektora FBI. Otóż, zdaniem niektórych userów, dyrektor obraża Polaków, ponieważ… oglądał Idę i nastawiła go antypolsko. Że też mu się chciało czytać napisy… Dla 95% amerykańskich widzów jest to bariera nie do przeskoczenia, o czym przekonuje forumowy supermoderator, od lat stacjonujący w Bostonie, a w wolnych chwilach uczęszczający z przyjaciółmi do kina studyjnego na polskie filmy i po seansie tłumaczący, o co w nich chodziło. Do tego, że Idę najwyraźniej sponsorował Inżynier Kostka, a może i był obecny na planie (podmienił kamerzyście taśmę kolorową na czarno-białą), forumowicze jeszcze nie doszli.
Ponieważ zaś odbyły się ponoć ostatnio jakieś wybory, w których paru kandydatów wspominało coś o nowej konstytucji, warto się odwołać do forumowego klasyka. Guru Neosmarkatyzmu we własnym projekcie planował totalnie wyonacyć ustrój Rzeczypospolitej Polsky. Otóż kraj nasz ma się stać monarchią, w której król będzie miał władzę prawie absolutną oraz obowiązek rekonstruowania kultury staropolskiej, czyli będzie musiał chodzić w kontuszu. Za to nie będzie mu wolno podróżować za granicę w czasie pokoju, żeby go czasem wrogowie nie porwali (w czasie wojny na pewno nie porwą, to jasne). Prawo wyborcze do sejmu mają mieć obywatele, którzy uiszczą składkę w wysokości co najmniej 1% rocznych dochodów (kto wpłaci więcej, może oddać więcej głosów). Dla wojskowych ilość głosów zwiększa się dwukrotnie, za to nauczyciele, jak i inni urzędnicy rządowi, praw wyborczych będą pozbawieni. Urząd senatora ma być dożywotni oraz dostawać tysiąckrotność średniej krajowej, żeby nie dać się skusić łapówkami. Wydatki na armię będą wynosić 50% PKB. Przy tym wszystkim w Polsce ma panować wolność słowa, myśli i wyznania, przez co projekt ściągnął na siebie krytykę forumowego lefebrysty, oburzonego, że po co te masońsko-oświeceniowe miazmaty. No i powiedzcie, czy którykolwiek z tegorocznych kandydatów wykazał się wystarczającą odwagą, by zaprezentować coś takiego?
Poza Mównicą, w działach nominalnie merytorycznych, w ogóle można znaleźć ciekawe teorie, związane na przykład z historią wojskowości i potęgą oręża polskiego. O tym, że husaria była najlepszą kawalerią europejską, której nigdy nie pokonali nawet angielscy ironsides (głównie dlatego, że nigdy z nią nie walczyli), wiadomo dość powszechnie, choć historycy (nie tylko ci .org) do dziś spierają się, czy nosiła ona skrzydła w warunkach bojowych, czy tylko galowo. Mniej znany jest fakt przytaczany przez jednego z userów w poście już niestety dawno skasowanym – że husarze potrafili zrobić zwrot o 180 stopni w pełnym pędzie bez utraty prędkości, do czego służyły im specjalne kotwice noszone przy siodłach.
A teraz najklasyczniejsza klasyka. Ułani wojny obronnej 1939 r. byli nie gorsi od husarii, o czym świadczą ich słynne zwycięskie szarże na czołgi. Że co? Że nie było żadnych szarż? Ależ na Histerykach napisali inaczej!

szarże na czołgi, także z użyciem szabel, FAKTYCZNIE miały miejsce, ale nie wyglądały tak, jak to głosi mit, ponadto, były one ZABÓJCZO SKUTECZNE!...

Otóż nasza kawaleria, podgalopowawszy dyskretnie do niemieckiego czołgu, podważała łomem pokrywę silnika, przecinała szablą przewody paliwowe, a następnie dla pewności wrzucała jeszcze granat. …Że co? Że do czołgu trudno podjechać niepostrzeżenie? Toż nasi chłopcy malowani atakowali z zasadzki, w gęstym lesie, z dziesięciu metrów galopowali! Przyciśnięty do muru user w końcu wypalił:

Zapytajcie ułanów, nie wiem jak to robili dokładnie, ale to robili!
Niszczyli w ten sposób czołgi.
Dodajmy, że były to metody specyficznie kawaleryjskie. Piechocie pozostawały inne wyjścia z pancernej sytuacji, takie jak rzucanie worka cementu na przedział silnikowy czołgu albo zatykanie lufy zaprawą murarską. Podobno dało się w ten sposób załatwić cztery czołgi jednym wiaderkiem.
A wszystko to jedynie ślizganie się po powierzchni. Nawet wszakże nie zajrzałem do działu „Historia alternatywna…”

7 komentarzy:

  1. W sumie, skoro jedna niemiecka kierowca nie zauwazyla kolumny czolgow, to moze kolumna czolgow mogla nie zauwazyc oddzialu kawalerii? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pytanie brzmi, co z piechotą, która zwykle towarzyszy czołgom, a którą autor wątka tak wygodnie zignorował. Czyżby wszyscy maszerowali z zamkniętymi oczami i w słuchawkach?

      Usuń
    2. Metoda maszerowania z zamkniętymi oczami została opatentowana już przez tureckich janczarów, co udowadnia film "Dracula - historia nieznana". Serio serio!

      Usuń
  2. Chyba muszę tam pójść i poczytać <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Mównicę trza się zarejestrować, ale działy historii najnowszej (por. temat o JKM), alternatywnej, historii religii oraz bardzo kontrowersyjne, ale i hermetyczne "Czasy przodków" są dostępne z ulicy.

      Usuń
  3. A propos strasznego, dżęderowego koloru różowego, to bywszy ostatnio w Wilnie sfotografowałam w kościele św. Teresy figurę Jezusa w różowej szacie. A z kolei w wileńskiej katedrze na Drodze Krzyżowej Jezus też jest namalowany w różowej szacie przepasanej błękitną szarfą. Tak więc ten :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z czołgami to prawda, panie dziejaszku. Podjeżdżalim w galopie, trawą lufy zatykalim i raz-dwa podpałkę! Ony we środku zaczynali kaszleć i klapy otwierali. To my wtedy szablami po łbach, panie dziejaszku, po łbach!

    OdpowiedzUsuń